Jak widać, na blogu od kilku miesięcy głucha cisza. Niekoniecznie ze względu na to, że o nim zapomniałam, a raczej dlatego że mój czas jest kradziony przez studia.
Moje czytelnicze tempo spadło drastycznie, od czasu ostatniego wrześniowego posta udało mi się przeczytać zaledwie kilka książek. Jeśli chodzi o moje nabytki tolkienowskie - przybyło ich kilka, ale brak mi zarówno aparatu, który został w domu rodzinnym, jak i czasu na regularne raporty.